chleb żytni z pastą jajeczną z makiem, papryka konserwowa
rye bread with egg paste, poppy seed, canned pepper
Wczoraj nastąpiło przełamanie biegowego zastoju. Było 18 km w skrajnych warunkach, tj. śnieg, śnieg, koleiny w śniegu, lód i mróz. Nie lubię, nie polecam. Podbiegów w sumie wczoraj mało, ale moje nogi i tak pracowały na najwyższych obratach. Szczególnie na lodzie i na odcinku przez las, gdzie grząskimi koleinami wypełnionymi śniegiem i lodem biegłam wraz z moim psem, który jak nigdy, koniecznie chciał rozwiązać mi sznurówki przy butach. Nie wiem, co mu się stało, zwykle obiektem jego zainteresowań są wszelkie zające i ptactwo oraz gałęzie, najlepiej te najcięższe i największe, które potrafi ciągnąć prze kilka dobrych kilometrów. Zmęczona, nie miałam siły nawet na pobiegową jogę, resztę dnia (wieczoru już w sumie) spędziłam w towarzystwie mamy przed telewizorem ;)
podziwiam bieganie w warunkach na poziomie hard!
OdpowiedzUsuńi nigdy nie jadłam pasty jajecznej z makiem :D ciekawe
zapłaciłaś już??
OdpowiedzUsuńja wczoraj tylko 16 i czuję się gorsza! :P
nie jadłam jeszcze w ogóle pasty jajecznej ;< muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńTez pierwszy raz od prawie tygodnia wróciłam do biegania (okazało się ze to znacznie lepsze na przeziębienie) niż siedzenie w domu.
OdpowiedzUsuńTa pasta kusi:D.
OdpowiedzUsuńsuper:) 18km to jest coś:)
OdpowiedzUsuńa takie warunki jeszcze dodają z 5km :) hehe
nie ma to jak czas z mamą ;)
OdpowiedzUsuńpyszne kanapki śniadaniowe , ta pasta jest super ;D
ale wypchane kanapki :3
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię, taki dystans w śniegowych warunkach to jest wyczyn ;)
podziwiam szczerze Twoj zapal do biegania nawet w takich warunkach! mi ciezko wyjsc z domu, a Ty biegasz - naprawde - wow :))
OdpowiedzUsuńpyszne kanapki, lubie te paste :)
Zawsze jak piszesz o bieganiu to lapie sie na tym, ze usmiecham sie do monitora - zazdroszcze tej pasji i determinacji :)
OdpowiedzUsuńI uwielbiam paste jajeczna, z makiem tym bardziej! :)
ale smacznie wyglądają kanapki z taką pastą :)
OdpowiedzUsuńdobra, trudno ;) następnym razem pobiegasz dłużej!
OdpowiedzUsuńw takich warunkach bieganie liczy się podwójnie ;)
OdpowiedzUsuńdzisiaj u mnie pierwsze 22 km :) w warunkach podobnych jak u ciebie, roztapiajacy sie snieg jest sto razy gorszy niz swiezutki puszek ktory ma nawet z 20/30 cm...no ale najwazniejsze ze trening wykonany z podbiegiem na deser, zimny prysznic i burgery warzywne w nagrode :) teraz tylko nogi w gore i telewizor ^^ podobnie jak ty
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję i życzę kolejnych sukcesów ;)
Usuń+ takie komentarze to wielka motywacja dla mnie :))
Jestem pod WIELKIM wrażeniem, ja bym przebiegła 1km i bym się potwornie zmęczyła a 18km to chyba bym pokonała - ale na taczkach jakichś :D
OdpowiedzUsuńważne, że pobiegałaś-to się liczy:)
OdpowiedzUsuńEj,ej-czaderskie te kanapki;D
18km to dla mnie nierealne, a biorąc pod uwagę warunki, to tym bardziej podziwiam! należał Ci się potem porządny odpoczynek:D
OdpowiedzUsuńmuszę sobie zrobić taką pastę, bardzo fajnie wygląda:D
Uwielbiam wszelkie pasty jajeczne. Z makiem jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za bieganie w takich warunkach, ja pobiegłam z 5 km ostatnio i miałam dość lodu i resztek śniegu na ścieżkach leśnych:<
U mnie dziś totalnie zasypało, cały czas sypie... kiedy ta wiosna przyjdzie :<
OdpowiedzUsuńA pastę jajeczną bym zjadła, dawno nie jadłam, pychota! :)
wyglada pysznie! gratuluje biegu w tych warunkach to sukcesem jest samo wyjscie! ;]
OdpowiedzUsuńmuszę spróbowac takiej pasty :)
OdpowiedzUsuń