wtorek, 19 lutego 2013

*75*

chleb żytni z pastą jajeczną z makiem, papryka konserwowa

rye bread with egg paste, poppy seed, canned pepper

 Wczoraj nastąpiło przełamanie biegowego zastoju. Było 18 km w skrajnych warunkach, tj. śnieg,  śnieg, koleiny w śniegu, lód i mróz. Nie lubię, nie polecam. Podbiegów w sumie wczoraj mało, ale moje nogi i tak pracowały na najwyższych obratach. Szczególnie na lodzie i na odcinku przez las, gdzie grząskimi koleinami wypełnionymi śniegiem i lodem biegłam wraz z moim psem, który jak nigdy, koniecznie chciał rozwiązać mi sznurówki przy butach. Nie wiem, co mu się stało, zwykle obiektem jego zainteresowań są wszelkie zające i ptactwo oraz gałęzie, najlepiej te najcięższe  i największe, które potrafi ciągnąć prze kilka dobrych kilometrów. Zmęczona, nie miałam siły nawet na pobiegową jogę, resztę dnia (wieczoru już w sumie) spędziłam w towarzystwie mamy przed telewizorem  ;)

22 komentarze:

  1. podziwiam bieganie w warunkach na poziomie hard!

    i nigdy nie jadłam pasty jajecznej z makiem :D ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  2. zapłaciłaś już??
    ja wczoraj tylko 16 i czuję się gorsza! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jadłam jeszcze w ogóle pasty jajecznej ;< muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez pierwszy raz od prawie tygodnia wróciłam do biegania (okazało się ze to znacznie lepsze na przeziębienie) niż siedzenie w domu.

    OdpowiedzUsuń
  5. super:) 18km to jest coś:)
    a takie warunki jeszcze dodają z 5km :) hehe

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ma to jak czas z mamą ;)
    pyszne kanapki śniadaniowe , ta pasta jest super ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. ale wypchane kanapki :3
    podziwiam Cię, taki dystans w śniegowych warunkach to jest wyczyn ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. podziwiam szczerze Twoj zapal do biegania nawet w takich warunkach! mi ciezko wyjsc z domu, a Ty biegasz - naprawde - wow :))
    pyszne kanapki, lubie te paste :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze jak piszesz o bieganiu to lapie sie na tym, ze usmiecham sie do monitora - zazdroszcze tej pasji i determinacji :)
    I uwielbiam paste jajeczna, z makiem tym bardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale smacznie wyglądają kanapki z taką pastą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dobra, trudno ;) następnym razem pobiegasz dłużej!

    OdpowiedzUsuń
  12. w takich warunkach bieganie liczy się podwójnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. dzisiaj u mnie pierwsze 22 km :) w warunkach podobnych jak u ciebie, roztapiajacy sie snieg jest sto razy gorszy niz swiezutki puszek ktory ma nawet z 20/30 cm...no ale najwazniejsze ze trening wykonany z podbiegiem na deser, zimny prysznic i burgery warzywne w nagrode :) teraz tylko nogi w gore i telewizor ^^ podobnie jak ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to gratuluję i życzę kolejnych sukcesów ;)
      + takie komentarze to wielka motywacja dla mnie :))

      Usuń
  14. Jestem pod WIELKIM wrażeniem, ja bym przebiegła 1km i bym się potwornie zmęczyła a 18km to chyba bym pokonała - ale na taczkach jakichś :D

    OdpowiedzUsuń
  15. ważne, że pobiegałaś-to się liczy:)
    Ej,ej-czaderskie te kanapki;D

    OdpowiedzUsuń
  16. 18km to dla mnie nierealne, a biorąc pod uwagę warunki, to tym bardziej podziwiam! należał Ci się potem porządny odpoczynek:D
    muszę sobie zrobić taką pastę, bardzo fajnie wygląda:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam wszelkie pasty jajeczne. Z makiem jeszcze nie jadłam.
    Podziwiam Cię za bieganie w takich warunkach, ja pobiegłam z 5 km ostatnio i miałam dość lodu i resztek śniegu na ścieżkach leśnych:<

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie dziś totalnie zasypało, cały czas sypie... kiedy ta wiosna przyjdzie :<
    A pastę jajeczną bym zjadła, dawno nie jadłam, pychota! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. wyglada pysznie! gratuluje biegu w tych warunkach to sukcesem jest samo wyjscie! ;]

    OdpowiedzUsuń
  20. muszę spróbowac takiej pasty :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...