pełnoziarniste tosty z masłem, serem i keczupem, pomidor z bazylią, koperkiem, pietruszką i olejem lnianym; woda z miętą
Zwykła irytacja nie wystarczy. W przyszłą sobotę mam ważny dla siebie start a tu jakieś bóle wychodzą. Ciężko w ogóle określić mi miejsce bólu. To jakby z lewej strony obręczy miednicowej. Może mięsień pośladkowy średni? (Ja mam wrażenie, że to jednak coś z miednicą, bo mięsnia tam żadnego nie wyczuwam). Generalnie nie jest fajnie i przestało mnie to irytować po, a nawet podczas wczorajszego treningu. Nie bolało kiedy biegałam w środę, czwartek. Tylko jak chodziłam, schyliłam się albo coś. W piątek wolne, trochę pobolewało, ale miałam wrażenie, że po prostu źle śpię. Wczoraj podczas biegu już takiego wrażenia nie miałam. Bolało jak diabli, nie zrobiłam przyspieszeń, wyskoków etc. Do domu po 7km wróciłam niesamowicie zła. Tutaj ważny start, tutaj maraton za chwilę, a nawet nie mam jak trenować. Dzisiaj będzie bez biegania, bo nie odczuwam frajdy i endorfin w katowaniu się na siłę, tylko po to, by trening zrobić. Rozciągam i smaruję maścią mięśnie.
świetne te tosty ! :)
OdpowiedzUsuńzawsze nabieram ochoty na tosty jak widzę je u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMądrze robisz. Spróbuj potraktować te miejsca bolące lekarstwem, może jakaś kąpiel? Może przejdą, może to chwilowe? Nie stresuj się tym, nie napędzaj.
OdpowiedzUsuńOrganizm żywy, to i poboleć coś musi. To normalne, zwłaszcza jak się coś ćwiczy. Miejmy nadzieję, że przejdzie. Trzymaj się ciepło!
Tostów wieki nie jadłam mniam.
OdpowiedzUsuńna śniadanie preferuję słodkie, na tosty zawsze pokuszę się na kolację. pyszota <3
OdpowiedzUsuńkurcze, oby to jakoś się zaleczyło... :( będę trzymać kciuki!
OdpowiedzUsuńmam ochotę na tosty! :)
fajne tosty, a ja dalej cierpię na brak tostera ;/ a tu takie pyszne u ciebie ;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki żeby było lepiej ;*
Tosty, tościki <3 Podrzuć mi no z jednego :)
OdpowiedzUsuńwww.anielskieprzysmaki.pl- będzie dobrze może jakiś masaż albo inaczej humor się poprawi...:)Monika
OdpowiedzUsuńświetne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam sandwiches! chyba zrobię sobie na dniach, bo mnie taka ochota naszła! :)
OdpowiedzUsuńoj, nawet mi nie przypominaj. ja i pan pośladek bardzo się swego czasu na siebie pogniewaliśmy ;) Nic na siłę- czasem potrzeba więcej niż jeden dzień przerwy, choć trudno wytrzymać, oj trudno. Dobrze pójsc do lekarza, ja byłam u pierwszego kontaktu, dostałam maść, tabletki osłonowe i przeciwbólowe.
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie: czy w taką pogodę (czyt.: gdy żar się leje z nieba) biegasz z butelką wody w ręku? Bo się nawet zastanawiałam nad takim pasem, ale to by trochę komicznie wyglądało :D Jak jakaś krótsza przebieżka to ok, ale np. w czasie 15 km, musiałam się zatrzymać na stacji benzynowej i łyknąć kranówy ;D
mam ten konfort, że zawsze staram się zabierać rowerowego towarzysza na długie wybiegania - często siostrę, która ma plecak i wodę/izotonik/banana w nim. Taka osoba, to naprawdę świetna sprawa, jest większa motywacja, no i nie trzeba wody trzymać w ręku. Zastanawiałam się też nad tym (ale jeszcze nie probowałam), żeby dzień wcześniej przejechać tę trasę rowerem i zostawić w wyznaczonych przez siebie miejscach butelkę z wodą. Co do pasa - można kupić taki pas, niekoniecznie na całą butelkę wody. Są też takie, gdzie przymocowane są dwa małe pojemniczki na wodę, akurat na 'jeden raz'. Bieganie z wodą w ręku jest dosyć męczące, po pewnym czasie ręcę się nam pocą, woda się ślizga, i oczywiście z każdym kilometrem wydaje się cięższa. Mimo wszystko, lepsza taka woda w ręku niż męka z powodu jej braku. Rozwiązaniem jest też specjalny plecak dla biegaczy, ktory nie podskakuje podczas biegania. Tylko, że (moim zdaniem) na takie upały odpada - przylega do pleców i ma się wrażenie, że się koszulka w tym miejscu zaraz zapali :P.
UsuńPodsumowując, jestem zdecydowanie na TAK, jeśli chodzi o wodę na treningu, musisz jedynie wybrać coś odpowiedniego dla siebie. polecam najbardziej tego twarzysza na rowerze, ale wiadomo - nie zawsze taki chętny się znajdzie ;)
ja mam taki pas z dwoma małymi buteleczkami i świetnie się sprawdza na dłuższe trasy :)
Usuńtosty! dawniej moje ulubione śniadanie <3
OdpowiedzUsuńZ kiperkiem? Nie możliwe :DDDDDD
OdpowiedzUsuńWyglądają genialnie!
:DDDD poprawione.
Usuń:)))))
UsuńA słonecznik sama karmelizowałam! polecam bo pycha!!! :)
Wystarczy rozgrzać troche wody i cukru i masła/margaryny na patelnie i wrzucić słonecznik, pomieszać i gotowe :D
tosty, tak dawno ich nie jadłam, sama nie wiem dlaczego :D dobrze, że mi przypomniałaś o istnieniu czegoś tak pysznego, jak tosty właśnie :D:D
OdpowiedzUsuńTostów wieki nie jadłam, ale teraz kuszą! :)
OdpowiedzUsuńTak to jest, jak coś chcemy to nie ma- ból przed zawodami, jak na złość.. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i będzie ok :)
tradycyjne tosty najlepsze, ale chleba i tak juz nie tknę przez dłuższy czaas :D
OdpowiedzUsuńbardzo dobre podejście - może właśnie chwila odpoczynku Ci jest potrzebna! trzymam kciuki za Twoją formę:)
OdpowiedzUsuńNie smutaj! Wiem co przeżywasz, będzie okkkk :*
OdpowiedzUsuńDwa dni leż!