omlet owsiany z 3 jajek z mascarpone, malinami, orzechami laskowymi i świeżą miętą oraz melisą
Mimowolnie wstaję później niż zamierzam. Mimowolnie idę na działkę po maliny i mimowolnie kątem oka dostrzegam pierwsze dojrzałe orzechy. Mimowolnie zbieram je i wracając do domu mam plan. Będzie omlet. Jest omlet.
Przedwczoraj po długim odwyku od Chodakowskiej (tak, na rzecz roweru (: ), włączyłam turbo. Wczorajsze zakwasy skutecznie uniemożliwiły mi długie wybieganie. Mimo to, wizja niedzielnego półmaratonu jest jasna i... optymistyczna. Tak, ja panikara przed wszelkimi startami, nie boję się. Jedyne, co mnie stresuje to to, że będzie tam spora część mojej rodziny. Czyli pierwszy raz z rodziny ktoś jedzie ze mną na zawody. Wypadałoby pokazać klasę, prawda?
Klase na pewno pokażesz bo ją masz :) Nie ma to jak zdrowa rodzinna konkurencja :D
OdpowiedzUsuńA omlet na pewno był smaczny... Zjadłabym takiego :)
Jak dla mnie to jeszcze letni dzięki malinkom :) Cudnie wygląda <3
OdpowiedzUsuńNie musisz niczego nikomu pokazywać. Jedziesz tam dla siebie, dla swoich nóg! dla motywacji, dla biegania,. dla frajdy:)
OdpowiedzUsuńOmlety uwielbiam, mogłabym jeść codziennie ! A Twój tak cudownie podany :)
OdpowiedzUsuńA rodzina na pewno będzie Cię wspierać !
świezo zerwane orzechy to jest to!
OdpowiedzUsuńco półmaratonu wsparcie rodziny na pewno da Ci więcej siły. mi zawsze lepiej się biegło wiedząc, że gdzieś tam czekają na mnie rodzice :)
świeże orzechy mmmm<3 a do nich maliny, mascarpone i świeża mięta!
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie musisz nic pokazywać rodzinie;) będą i tak z Ciebie dumni;)
Mniam ! Pyszny omlet!
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie : http://myszkagotuje.blogspot.com/2013/09/imprezowy-konkurs.html
wyglada idealnie. jak z restauracji ;) a swieże laskowe smakują o niebo lepiej od tych kupnych, pakowanych!
OdpowiedzUsuńmarzą mi się takie działkowe maliny :)
OdpowiedzUsuńBędę trzymać za Ciebie kciuki! :) Na pewno dasz radę.
OdpowiedzUsuńMascarpone i maliny - dla mnie to zestawienie doskonałe.
Ale Ci fajnie, masz własne orzechy? :)
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie poradzisz! Najważniejsza jest przyjemność z biegania, a świetny wynik będzie przy okazji ;)
Ze mną jeżdżą prawie wszyscy, jeszcze tylko babci nie było :D
OdpowiedzUsuńJa niestety narzekam na mój kręgosłup, ale z chęcią bym poćwiczyła:D
OdpowiedzUsuńjest omlet i to pyszny, malinki i orzechy - znakomite dodatki, poza tym mascaropne *-*
OdpowiedzUsuńbędę trzymać mocno kciuki :)
Jaki jesienny? Są maliny, więc jest lato :D
OdpowiedzUsuńTo będziesz miała swoich własnych fanów, którzy będą Cię dopingować :D
Jejku, jak ślicznie podany! *.*
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki! Na pewno dasz radę :) Bo kto, jak nie Ty? ;p
jak on pięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Uwielbiam takie omlety, ten jest idealny :)
OdpowiedzUsuńBędziemy trzymać kciuki :)
uwierz, że wpływa to pozytywnie na wynik zawodów, gdy patrzą na Ciebie bliscy :)
OdpowiedzUsuńOrzechy prosto z krzaka! aaa! ;) :D
OdpowiedzUsuńA ten omlet jest IDEALNY :)
O klasę się nie martw, jestem pewna, że tam wszystkim pokażesz na co Cię stać :)
Patrząc na zdjęcie myślałam , że to naleśnik :)
OdpowiedzUsuńA taki omlet z chęcią bym spróbowała.