Ciepłe maliny.... zawsze jak robię jakiś malinowy syrop, albo jak podgrzewam malinowe przetwory, to osiągają nieprzyzwoicie wysoką temperaturę, co ciekawe wiśniowe wersje nigdy nie sparzą mnie w usta;) Podoba mi się zarówno miseczka, jak i kolory w tej miseczce... :))
Ciepłe maliny.... zawsze jak robię jakiś malinowy syrop, albo jak podgrzewam malinowe przetwory, to osiągają nieprzyzwoicie wysoką temperaturę, co ciekawe wiśniowe wersje nigdy nie sparzą mnie w usta;) Podoba mi się zarówno miseczka, jak i kolory w tej miseczce... :))
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie. Takie połączenie musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńtakie proste, a jakie smaczne śniadanie. Czasem nie ma co kombinować, kiedy takie proste smaki nie są wcale gorsze od wymyślnych
OdpowiedzUsuńAle moc kolorów! pysznie i pozytywnie :D
OdpowiedzUsuńciepły sos malinowy i ja jestem w niebie! <3
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanie:d jak mnie się chce świeżych malin:P
OdpowiedzUsuńprosto i szybko, te maliny mnie zachwycają! nie zawsze śniadania muszą być wymyślne
OdpowiedzUsuńto się chyba rozpuszczało w ustach cooo ? :D
OdpowiedzUsuńTen sos <3
OdpowiedzUsuńciepły sos malinowy ? tak, jestem chętna ! o tej porze roku powrócić do smaków lata i to jeszcze na ciepło to idealny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi malinek <3
OdpowiedzUsuńSos z malin ze słoika czy mrożonych? :)
z mrożonych :)
UsuńWygląda świetnie, i ten sos <3
OdpowiedzUsuń