żytnie placki ze zsiadłego mleka z bananem, masłem orzechowym i serkiem wiejskim
rye pancakes with sour milk with banana, peanut butter and cottage cheese
Ostatnia wizyta u babci zaowocowała wiejskim mlekiem. Zajadając te placki przypominam sobie dzieciństwo i wakacje u dziadków, mleko prosto od krowy, wiejskie jajka, młode ziemniaki wykopywane tuż przed ugotowaniem. Ogniska, wspinaczki po drzewach, budowanie namiotów, obtarcia, skaleczenia i zabawa w chowanego w łanach zboża. I żniwa, i zakurzone od pyłu włosy, i jezioro, i karmienie łabędzi, pływanie łódką i woda, zimna woda prosto ze studni. I ta beztroskość, która ciągle gdzieś we mnie jest, tylko za często ostatnio jestem realistką.
swietne placki, ja mam podobne wspominenia z dziecinstwa - makaron z jagodami i cukrem...albo wlasnie swiezo wykopane ziemniaki pycha :)
OdpowiedzUsuńAle grubaski!
OdpowiedzUsuńBeztroska... Czasem jest to dla mnie pojęcie abstrakcyjne.
ohhh też pamiętam takie rzeczy;) a najfajniejsze jest to, że ciągle mogę z tego wszystkiego korzystać;)
OdpowiedzUsuńBabcie wiedzą, jak nam dogodzić! :)
OdpowiedzUsuńmiałyśmy dziś podobne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńteż zbyt często jestem realistką...
Można prosić o przepis na te placuszki
OdpowiedzUsuńJasne :)
Usuń/2-3 porcje/
1 szkl mąki żytniej razowej
1 szkl mąki pszennej
1 i 1/4 szkl zsiadłego mleka
1 duże jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Białko ubić na sztywno. Resztę składników połączyć i delikatnie wmieszać. Smażyć na odrobinie oliwy :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZrobiłam furę literówek, nie wiem czemu, więc pisze ponownie:
UsuńPlacuszki wyglądają cudnie:)
Ale jestem zupełnie na anty, jeśli chodzi o taki powrót do natury i mleko od krowy. Nigdy nie miałam styczności z takim wiejskim życiem i ta niechęć jest mocno we zakorzeniona. Jedynie wiejskie pomidory to jest coś, co lubię, czuję, że różni się od wersji sklepowej;)
tak się zbieram do placków i sie zebrać nie mogę.. mam za mało cierpliwości. Ale do Ciebie bym się wprosiła ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie "wspomnieniowe" dania :) Przyjemność jedzenia wzrasta od razu, zwłaszcza, jeśli na talerzu mamy takie apetyczne placki!
OdpowiedzUsuńmoi rodzice do tej pory latem czasami przywożą wiejskie mleko, a potem jak się zsiądzie to zajadają z młodymi ziemniaczkami i jajem sadzonym, a ja się wzdrygam z obrzydzenia - za nic nie mogę się przekonac do takiego mleka:p
OdpowiedzUsuńniemniej jednak placuchy wyglądają wybornie, szczególnie z takimi dodatkami:)
pyszne placuchy :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że masz dziadków na wsi :)
Wspaniałe placuszki i te dodatki ♥ Uwielbiam tak podane :)
OdpowiedzUsuńTaaak też pamiętam te czasy spędzane na wsi, jeszcze bym do nich z chęcią wróciła!
OdpowiedzUsuńrealistka zawsze lepsza od pesymistki lub nadmiernej optymistki, więc chyba nie jest źle ;)
OdpowiedzUsuńco do wiejskiego mleka, to mnie totalnie odrzuca od niego :D
Ja pamiętam jak piłam mleko prosto od krowy:D
OdpowiedzUsuńnie ma to jak wizyta u babci , uwielbiam odwiedzać moich dziadków ;) zawsze coś ze sobą przywiozę ;D
OdpowiedzUsuńpyszne placuszki u ciebie , szczególnie tak smacznie podane z tym co uwielbiam ,czyli kochany wiejski i masełko orzechowe <3
Mmmmm przepysznie !
OdpowiedzUsuńnie znoszę wiejskiego mleka, ale takimi placuszkami nie pogardzę :)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda, mogę jednego placuszka z masełkiem? ;)
OdpowiedzUsuńSuper placuchy ;)
OdpowiedzUsuńA ja tez tesknie za takim beztroskim dziecinstwem... Jednak to bylo to, chociaz miejskie zycie jest tez niczego sobie ;)
Podzielisz się tymi placuszkami?; >
OdpowiedzUsuńale masz piękne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńja takie mleko mam na co dzień-mama jeździ specjalnie do takiego pana, co ma krowy;D
OdpowiedzUsuńAle placuszki z zsiadłego musza być cudowne-ono je tak napusza;D
ŁĄBĘDZIE. ZUO. MOJA MIŁOŚĆ. Nieszczęśliwa miłość.
OdpowiedzUsuńJa je kocham, one mnie mniej.
Ja je karmie, one mnie gryzą i gonią.
Nawet ostatnio mi chciały kota pogonić na plaży :<