pełnoziarniste placki z czekoladą, ricottą, bananem i czereśniami
III Bieg Szlakiem Króla Zygmunta Starego, pierwszy w
Kozienicach, pierwsze zwycięstwo – pierwsze miejsce w kategorii kobiet do 30
lat, trzecie miejsce w OPEN kobiet. Fajna
trasa, z urozmaiconym podłożem, dużo podbiegów, ale nie wszystkie były trudne.
W pełnym słońcu, przynajmniej drzewa pozwalały się chociaż na chwilę schronić
pod nimi. Pod koniec biegu zaczął padać deszcz, w momencie mojego wbiegnięcia
na metę rozpadało się na dobre <Nina
niestety nie, ale konkurs miss mokrego podkoszulka wygrany;p>, ale
zdążyłam złapać wodę od dziewczynki, która ją trzymała i obie uciekłyśmy do
namiotu (ja głównie po to, aby zostawić słuchawki). Poczekałam na Ninę, którą
dwa razy spotkałam na trasie (trasa zawierała dwie pętle i można było się wzajemnie
dopingować <tak. Ja zdycham.
Mam pod górkę (te podbiegi wcale nie były takie łatwe) a Sylwia sobie
biega i się drze” CZEŚĆ NINA” jak by
mnie dziś nie widziała. Powiem tak: bieg
w rodzinnym mieście super sprawa, widać znajome twarze mniej więcej wiesz jak przebiega trasa ale dla mnie za mało ludzi, nie ma się
kogo uczepić za kim pędzić. Ale jakie
łydki! Poczynając od początku dzięki obecności S. nawet nie miałam jakiejś podświadomości że mam coś przebiec :) Dzień wcześniej pokazałam
mniej-więcej jak przebiega trasa – żebyście wiedzieli jaką panikarą jest Sylwia
– co chwila wspominała, że się pogubi na trasie i będzie ostatnia. Ale trasa koniec końców była nawet ładnie
oznaczona i śpi dziś na balkonie. W sensie wczoraj, ale jednak wyspałam się na łóżku ;)
Na koniec
lało. Nie widziałam gdzie biegnę a z butów dochodziły typowe odgłosy powodzi:
ciam, plam skwierk, skwierk. Po tym ja
S. odebrała pucharek. Pucharzysko. Bieg,
kula do której S. nie weszła <cykor> i jednoosobowe kajaki sprawiły, że
się zmęczyłam :) <- Wcale się nie cykałam, tylko
kostka mnie boli! A na kajaki to ja N. namówiłam, a potem bałam się, że wylecę
do wody ^^.
Faktycznie,
to, że pomylę trasę, zgubię się, sprawiało, że chciałam biec ciągle za kimś,
kto zna trasę. Przez pewien czas się udawało, ale potem ja wyprzedziłam jednego
pana, który postanowił zwolnić i biegłam za kolejnym, który postanowił
przyspieszyć. Mimo wszystko trasa była świetnie oznakowana i drugie okrążenie
biegło mi się jeszcze lepiej niż pierwsze. Numer startowy niestety musiałyśmy
oddać, chociaż planowałyśmy je przemycić ;), bo to fajna pamiątka i ładnie na
ścianie wyglądają. Nina narzeka na tak małą ilość osób, a mi się podobała ta
atmosfera. Może dlatego, że to mój pierwszy bieg uliczny, w którym nie było
przynajmniej 500 osób ;)
A tak poza
tym, to fajnie tak stać na podium, w dodatku na pierwszym miejscu, dostać
puchar, mieć swoją ‘chwilę dla
reporterów’, zjeść kiełbasę z grilla i wzbogacić się o książkę.
Lubię też wspólne relacjonowanie, bardzo :)
Dziękujemy wszystkim za wczorajsze kciuki! One naprawdę działają! I dzisiaj też poprosimy, bo znów biegniemy ;>
a mówiłam, że będzie podium, mówiłam? :D graaaatuluję! :**
OdpowiedzUsuńGratulacje <3 Naprawdę, to wielkie osiągnięcie :*
OdpowiedzUsuńTakie śniadanie to przedłużona celebracja zwycięstwa. Dla mistrzów ;)
GRATULUJE! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Gratuluję :D
OdpowiedzUsuńOjej gratuluję - uczucie na pewno niesamowite :D
OdpowiedzUsuńGratuluję Sylwia! ja tak mówiłam,że się pogubię i będę ostatnia przed półmaratonem, a co się okazało, byłam pierwsza haha :D tak jest najlepiej^^
OdpowiedzUsuńCo do placków, jak to robisz,że wychodzą takie grubaśne ? :D
gratulacjee! :D a placki mega!
OdpowiedzUsuńW blogosferze są same zdolne biegaczki! Dzisiaj zatem również życzę szczęścia i połamania nóg (sic!)^^ :)
OdpowiedzUsuńOoo gratuluję! :D
OdpowiedzUsuńDzisiejsze placki wyglądają genialnie!
Wiedziałam, że sobie poradzisz, wiedziaaaaaaaałam! Gratuluję, z całego serca! :)
OdpowiedzUsuńA placuszki GENIALNE ♥
Gratulacje ! I cudowne śniadanie ! :D
OdpowiedzUsuńgratuluję podium !! wiedziałam,że tak się skończy ;*
OdpowiedzUsuńi dziś genialne triumfalne śniadanie ! *-*
Gratuluję :D
OdpowiedzUsuńGratulacje :) a na śniadanie świetne wieżyczki ^^
OdpowiedzUsuńGratuluję! :) Miałyście niezłą przygodę :) Już czekam na kolejną relację!
OdpowiedzUsuńA śniadaniem kusicie! :>
olbrzymie gratulacje:))) super pudło zawsze cieszy:))) powodzenia na kolejnych!!!
OdpowiedzUsuńale Wam fajnie, gratulacje! Takie placki chcę jutro o 6 do łóżka :D
OdpowiedzUsuń