chleb wiejski z awokado, szynką i zapiekanym serem z ziołami włoskimi; ogórkek; banan
country bread with avocado, ham and melted cheese with Italian herbs; ogórkek; banana
Wczoraj było ostatnie długie wybieganie przed niedzielnym półamaratonem. Mianowicie 22 km. Trasa straszna i nieźle się musiałam nagimnastykować, żeby przebiec taki dystans, bo nie lubię iść na łatwiznę i biegać po asfalcie. Lubię crossy i z tego powodu bardzo! czekam na wiosnę, bo śnieg i woda denerwują mnie do potęgi. Miałyście kiedyś do czynienia ze śniegiem, który najpierw w dzień delikatnie zacznie się rozpuszczać a potem znów zetnie go śnieg? Tak, tak. Okropieństwo i chyba najgorsza biegowa powierzchnia. Mimo wszystko warto wyjść i pocieszyć się słońcem przez 22 km. Wiecie ile spraw można wtedy przemyśleć? Jak fajnie kończyć bieg radosnym sprintem, kiedy tchu już brakuje? A wiecie, kiedy woda smakuje najlepiej? Wtedy, kiedy wylejesz tyle potu, że na butelkę patrzysz jak na zbawienie ;).
Fajnie się tak biega. Obym to samo powiedziała stając w niedzielę na starcie Półmaratonu Warszawskiego wraz z 13-ma tysiącami innych ludzi.
mmm.. pycha:) Połączenie wszystkich składników-idealne;)
OdpowiedzUsuń22km? Wow.. Składam pokłony!
Uwielbiam taki zapieczony ser!
OdpowiedzUsuńpycha chlebek :D jeszcze 17 km i będę mogła przebiec tyle co ty :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia <3
Ale pyszne kanapki :)
OdpowiedzUsuńawokadoooo mm pycha;)
OdpowiedzUsuńKanapki na pewno były smaczne :)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam wziąć udział w tym półmaratonie, mimo że biegałam na krótkie dystanse :)
OdpowiedzUsuń22 km brzmi dumnie :) Podziwiam.
OdpowiedzUsuńI boskie kanapkowe połączenie :)
Na pewno poczujesz tę samą satysfakcję, którą i ja doskonale znam:)))
OdpowiedzUsuńto teraz juz tylko odpoczynek i w weekend moc na trasie :)
OdpowiedzUsuńo rany ale pychaa!
OdpowiedzUsuńpożywne kanapki zawsze okej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ujęcie :)
OdpowiedzUsuńTy chyba nigdy się nie męczysz, co? :D
Same pyszne rzeczy! ^^
OdpowiedzUsuńpycha! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny dystans :) Na pewno dasz radę w niedzielę, będę trzymała kciuki :)
OdpowiedzUsuńPyszne kanapki!
22km wydają się dla mnie nieosiągalne, więc bardzo mocno podziwiam:)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię taki zapiekany ser, mmm<3
Z kanaapki wymuję awokado i baja! :D
OdpowiedzUsuńjej, też chciałabym umieć się zmobilizować i tak zawzięcie biegać:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam sposób w jaki piszesz o bieganiu :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, szczególnie ten seeer!.
OdpowiedzUsuńTylko podziwiać. Lubię wszystko, co z serem ;)
OdpowiedzUsuńtaka domowa, zdrowsza wersja zapiekanki ;)
OdpowiedzUsuńależ Ty musisz doceniać smak wody, wspaniałe uczucie! aż dziwne, że taka zwykła rzecz, może być tak zbawienna po zastrzyku endorfin
ach lubie takie kanapki z zapiekanym serem :)
OdpowiedzUsuńsuper:) trzymam kciuki:) znam ten smak wody i zgadzam się z Tobą w 100%:)
OdpowiedzUsuńja w sobotę biegnę w Półmaratonie Ślężańskim:)a zamiast wybiegania w tym tygodniu leczę kolano, więc nie wiem jak będzie, bo póki co ledwo chodzę ;/
Trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń