kanapki z masłem, jajkiem sadzonym, zieloną cebulką, rzodkiewką, bazylią, pieprzem i solą
Wracam do treningów. Wczoraj prawie 13km ulubioną trasą. Nawet słońce mi sprzyja, bo zaczęło świecić podczas wieczornego biagania. Już w niedzielę zrobiłam 11km, ale nic nie pisałam, nie świętowałam, bo wiedziałam, że kostka może się jeszcze odezwać. Odzywa się jeszcze troszkę, ale tak cichutko, po 9km już jej nie czuję ;) Wkładam biegowe buty i uciekam do swojej rzeczywistości. Tęskniłam.Moją radość można porównać do dziecięcej, tej największej. Nie-biegowy czas starałam się pocieszać trenigami zastępczymi, ale nawet najcięższy i najbardziej wymagający trening nie da mi tej satysfakcji i endorfin, co bieganie. To już coś więcej niż pasja.
Taki kanapki to ja lubię. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie najbardziej mi się podoba :) A całe to kanapkowe zestawienie jest takie typowo świeże, wiosenne, letnie. Lubię takie.
OdpowiedzUsuńTwój stosunek do biegania jest taki, jak mój do pisania.
Mmm rozpływające się żółteczko, pycha ;D
OdpowiedzUsuńDobrze że znów możesz oddawać się temu co kochasz :) Oby kostka siedziała cicho!
Dzisiaj łączy nas rzodkiewka;D ładnie ujelas te kanapki, a z tym jajkiem na ostatnim zdjęciu-mmmm:)
OdpowiedzUsuńGratuluje powrotu! Oby byl jak najabrdziej udany:)
Mnie endorfiny dopadają w różnych momentach dnia, po treningu, po zjedzeniu czegoś, po przypomnieniu sobie o czymś, po usłyszeniu czegoś, po obejrzeniu. Dopadają znienacka i podoba mi się to!:)
OdpowiedzUsuńTak jak podobają mi się Twoje kanapki oprószone przyprawami, ten pieprz wygląda na nich fajnie:)
Kocham żółtka rozpływające się po kanapce ♥. Wszyscy tak zachwalają bieganie, chyba sama zacznę, krozystając z coraz lepszej pogody :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie z tym żółtkiem - mistrz! Uwielbiam takie wiosenne zestawienia kanapkowe:)
OdpowiedzUsuńta rzodkiewka kusi na kanapkach:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie z bieganiem tak jest - jak już wpadniesz to koniec :)
ale kanapy! Chcę takiej pysznej, ostrej rzodkiewki <3 bo te ze sklepu to sama woda ...
OdpowiedzUsuńKanapki idealne. Zrób mi takie :D
OdpowiedzUsuńKurcze, dawno nie jadłam takich PYSZNYCH tradycyjnych kanapeczek!
OdpowiedzUsuńNiedługo będziesz biegała codziennie maratony... :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie płynne żółtko wycierać chlebem z talerza ;)
O właśnie, jajko sadzone! :D Jak mogłam o nim zapomnieć! Chyba zrobię na kolację :)
OdpowiedzUsuńCudownie śniadanie!
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę tego zamiłowania do biegania! U mnie niestety nie tak łatwo ; )
Kocham takie rozlewające się żółtko! *___*
OdpowiedzUsuń6:19? maturzystko, ktoś tu spać nie może?:D:P
OdpowiedzUsuńto jajko *-* nie ma to jak pyszne wytrawne kanapki , uwielbiam takie zestawienie ;)
OdpowiedzUsuńAle kanapki! :) To zdjęcie z wylewającym się żółtkiem, super :D
OdpowiedzUsuńporywam cały talerzyk bo lubię takie wiosenne kanapeczki :)
OdpowiedzUsuńidealne jajo.
OdpowiedzUsuńtak dużo was biega, aż mi wstyd, że ja na tyłku siedzę ;)
to wyplywajace zoltko nie urzeklo *.*
OdpowiedzUsuń