chleb żytni z żurawiną
z masłem orzechowym i bananem
Tyle kłębiących się emocji. Maraton. Jeden. Drugi. Trzeci. Urywane słowa, nieśmiały świt wpełzający przez okno. Stukot butów odbijających się od ziemi, przyspieszony puls. Wszystko chaotyczne, a jednocześnie tworzące jedną całość.
Nie biegłam Orlenu, nie patrzyłam jak biegną, nie kibicowałam. Spałam. Kiedyś uda mi się wyspać.
sen jest ważny, także zawsze koniecznie trzeba znaleźć to czas :)
OdpowiedzUsuńjest banan, jest masło i pyszne pieczywo = idealne zestawienie!
nawet najzwyklejsze kanapki rewelacyjnie się u Ciebie prezentują :)
OdpowiedzUsuńtakich kanapek chyba nigdy (przenigdy!) nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńKanapkowa klasyka, a tak chętnie się do niej wraca :))
OdpowiedzUsuńmi się marzy, że kiedyś się w końcu wyśpię, ale jak narazie kiepsko mi idzie.
OdpowiedzUsuńkanapki mistrzowskie, oczywiście! :D
Strasznie podobają mi się dzisiejsze zdjęcia ! <3
OdpowiedzUsuńtez sobie w kółko to powtarzam ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjecia
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała: cudowne ujęcie banana:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kropkowate banany <3!
OdpowiedzUsuńOj tak to jest idelane <3
OdpowiedzUsuńmasło i banan, na widok tego duetu będę się już chyba zawsze uśmiechać ;-) dobre wspomnienia mam!
OdpowiedzUsuńdosłownie banalne połączenie :)
OdpowiedzUsuńMasło orzechowe i banany - tak, tak, tak :) Cudne połączenie :)
OdpowiedzUsuńzjadlabym taki chlebek :>
OdpowiedzUsuń